niedziela, 28 kwietnia 2024

Wiadomości

  • 11 komentarzy
  • 9075 wyświetleń

Łosie na celowniku

Naukowcy z Polskiej Akademii Nauk oraz Uniwersytetu w Białymstoku apelują do ministra środowiska, by nie podpisywał rozporządzenia, które ma przywrócić polowania na łosie w Polsce. Kończą się konsultacje społeczne w tej sprawie.
 

Ministerstwo w ostatnich dniach sierpnia opublikowało projekt rozporządzenia, które ma przywrócić polowania na łosie w sześciu województwach. Od września do końca grudnia odstrzały miałyby się odbywać w Lubelskiem, Podlaskiem i Warmińsko-Mazurskim, zaś w woj. kujawsko-pomorskim, mazowieckim i pomorskim strzelać do łosi można by było na wschód od Wisły.

Łoś jest formalnie zwierzęciem łownym, ale od 2001 r. obowiązuje moratorium na jego odstrzał, które wprowadzono po tym, gdy w latach 90. łosi było mało. Teraz wg. danych ministerstwa środowiska łosi jest ok. 20 tysięcy, w 2015 r. resort informował o 28 tys.

Ministerstwo podkreśla, że na obszarach proponowanych do przywrócenia odstrzału, łosi jest 5 lub więcej na tysiąc hektarów, a za odstrzałami przemawiają rosnące szkody w lasach (w 2016 r. wypłacono 4 mln zł odszkodowań), straty w uprawach rolnych i coraz więcej wypadków drogowych z udziałem łosi.

- Bardzo proszę o niepodpisywanie rozporządzenia ws. zniesienia moratorium na odstrzał łosi w proponowanej przez ministerstwo środowiska postaci. Obecne uzasadnienie odstrzału łosi jest "wadliwie skonstruowane". Wszelkie decyzje powinny być podparte wynikami obiektywnych badań naukowych i zasad stosowanych w XXI w., bo łoś to "dobro wspólne", gatunek ocalony od zagłady po II wojnie światowej. Tymczasem - jak mówi - nie ma m.in. konkretnych danych o tym, ile jest łosi w Polsce, a jest tendencja do ich zawyżania – napisał prof. Mirosław Ratkiewicz z Uniwersytetu w Białymstoku, badacz łosi, autor ogłoszonej w 2011 r. strategii gospodarowania populacją łosia w Polsce.

- Odstrzał może być narzędziem w zarządzaniu zasobami przyrody, ale powinien rozwiązywać konkretne problemy, eliminować bądź łagodzić konflikty na linii człowiek - dzikie zwierzęta i uwzględniać interesy różnych grup społecznych. Nie ma obiektywnych danych na temat liczebności łosi w Polsce, a liczby podawane na podstawie szacunków z inwentaryzacji zwierzyny w niektórych miejscach nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistości. Trwałość populacji łosia może być zagwarantowana jedynie poprzez zarządzenia tym gatunkiem oparte na wiarygodnych danych oraz przy wprowadzeniu mechanizmów wskazanych chociażby w strategii ochrony i gospodarowania populacją łosia w Polsce – napisał w opinii instytutu dr hab. Rafał Kowalczyk, dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży.

Odstrzał łosi na terenach nadleśnictw w pobliżu parków narodowych będzie "istotnie" oddziaływał na populacje na terenie parków. Naukowiec zauważa, że może to także oznaczać wymierne straty w turystyce w takich rejonach jak Biebrzański Park Narodowy, gdzie wiele osób przyjeżdża na obserwacje tych zwierząt. Dodał także, że łosie w parkach narodowych "zabezpieczają trwałość populacji", a teraz nie będą bezpieczne. "Badania radiotelemetryczne wskazują, że 100 % osobników w populacji biebrzańskiej bytuje zarówno na terenie parku jak i sąsiadujących terenów administrowanych przez Lasy Państwowe, co jest związane z migracjami sezonowymi łosi. Konieczne jest więc stworzenie stref buforowych, gdzie pozyskanie w sąsiedztwie parków nie będzie prowadzone - dodaje Rafał Kowalczyk.

Naukowcy są też zgodni, że odstrzał łosi - nie wiadomo ile łosi ma być odstrzelonych - nie wpłynie na to, że będzie mniej wypadków drogowych. Postulują o inne metody, np. poprawę widoczności przy drodze na terenach, gdzie są łosie (PAP).

 

zobacz:

Komentarze (11)

Azeby uniknac wypadkow i zeby byla lebsza widocznosc dla kierowcow wskazane zeby na tej trasie stal co 500 metrow naukowiec i ich odstraszal a nie pisal referaty nie majc rozeznania w terenie -niech uwierzy tym ludziom co licza losie.turysci ogladaja jedynie wypadki na drodze-a nie pisanie.

niektorzy wola losie niz ludzi to pewnie tez zwierzeta w ludzkiej skorze sa

Nasza wspaniała rada miejska dołożyła swoje trzy grosze do zdjęcia moratorium na łosia. Nie wiem, ale się wypowiem i poszło pismo do ministerstwa. No ale trzeba się wpisać w polityczne klimaty i podlizać obecnej władzy. A czy słusznie, czy niesłusznie, to już nieważne.

Piszcie od razu do Brukseli.
Ludzie niech nadal giną..

Zycze "naukowcom" bliskiego kontaktu z losiem, zobaczymy czy beda nadal ich tak bronic

są inne rozwiązania niż odstrzał, np ogrodzenie lasu przy ulicach

sami sie odstrzelajcie. wstawcie ograniczenie do 50km i radiowoz na wiezidzie i wyjezdzie, naucza sie zwlaniac idioci. ja zawsze jade 50 tam. nigdy nie mialem problemu .

Panie ministrze Szyszko da Pan spokój biednym zwierzakom i Puszczy Białowieskiej

Strzelać i nie patrzeć. Lata ten problem się ciągnie, ludzie giną, a nikt nic z tym nie robi.

Może policja powinna wypisać wszystkie wypadki z udziałem ludzi. Ciekawe,których będzie więcej, tych z łosiami, czy tych, gdzie winni są ludzie. Tak to jest, gdy prawo stanowią niekompetentni i ci, co nie lubią natury. Ciekawe, czy urlopy spędzają w betonie.

Czlowiek-jak mieszkasz w lesie i masz ulice to wskazane by bylo abys kupil siatke i ogrodzil swoja dacze.

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.