Oszust przedstawiający się za amerykańskiego żołnierza wykorzystał łatwowierność 67-latki z powiatu łomżyńskiego. Złapana w sieć kłamstw przekazała blisko 17 tys. zł.
Kobieta poznała "amerykańskiego żołnierza" pod koniec poprzedniego roku na jednym z portali randkowych. Ich znajomość rozwijała się. Po kilku dniach mężczyzna poprosił ją o pomoc. Twierdził, że ma problemy i musi opłacić podatek. Mężczyzna po opłaceniu zaległości miał przylecieć do Polski i stworzyć z nią rodzinę. 67-latka chcąc pomóc zobowiązała się zebrać blisko 17 tys. zł, zapożyczyła się u znajomych i przelała pieniądze na wskazane konto. Na początku stycznia br. kontakt z mężczyzną się urwał.
Mundurowi ostrzegają - zawierając nowe znajomości, należy być ostrożnym! Oszuści działają według pewnych schematów, zazwyczaj unikają rozmów telefonicznych a
przez regularny kontakt i przedstawianie fałszywych historii z życia zdobywają zaufanie i proszą o pomoc finansową. Tylko ostrożność, czujność i dystans do przekazywanych informacji spowodują, że nie staniemy się kolejną ich ofiarą.
czwartek, 2 maja 2024
czwartek, 2 maja 2024
Kochliwa Kobieta Takie są najlepsze !
O jej 67 lat i taka naiwnosc. Czasem wcale mi nie zal tych oszukanych ludzi. Gdzie rozum gdzie logika.
ja się pytam, czy tylko w podlaskim to się zdarza? zdesperowane, poszukujące miłości, o zgrozo za wszelką cenę żeby tylko mieć chłopa...bleeee
Jakoś nie umiem żałować takich ludzi. 67-latka zamiast zabrać wnuki na lody chciała pobawić się karabinem amerykańskiego żołnierza. Jeszcze się zapożyczyła u innych - a to ci dopiero heca.
Nie wiem czemu ale w takim przypadku mam brak współczucia.
Amerykański żołnierz tej pani nie przyszło do głowy ile ten żołnierz ma kasy jeszcze ją mógłby obdarować a nie prosić od Polki żebraczki ale miłość nie ma granic.
Głupich nie sieją nie orzą a sami się mnożą
Nie dziwcie się. Co amerykańskie to już samo mówi za siebie. Pod koniec lat sześćdziesiątych ub. wieku, pewna rodzina dostała paczkę z Ameryki. Samo jej rozpakowywanie, to już był dreszczyk emocji. W paczce była m.in. spora puszka. W środku puszki był jakiś proszek i lekko pachniał. Zużyto to wypieku ciasta. Po trzech miesiącach przyszedł list, a w nim prośba, że są to prochy dziadka i żeby Go pochowali na tym, a tym cmentarzu. Był ubaw w całej gminie, z wyjątkiem smakoszy.
A przecież sąsiadki tak miały jej zazdrościć amerykańca...
Głupich nie sieją...
masakra...
Z drugiej strony, co się kobicie dziwić, że dała się nabrać na Amerykańskiego Żołnierza, skoro 7 mln emerytów codziennie nabiera się na Polskiego Króla Kaczysława.